przede wszystkim dowcip już nie ten - tym razem był na poziomie przeciętnej amerykańskiej głupkowatej parodii. w trakcie całego seansu zaledwie trzy razy na mej twarzy pojawiło się coś na kształt uśmiechu. zdecydowanie formuła się już zużyła, niby rzecz sympatyczna jak wcześniej, ale już pozbawiona świeżości i mało...
Humor do mnie średnio przemawiał, choć swoją głupawością film niewiele się różni od poprzedniej części. Plus jest taki, że pomidory tym razem nie są zamieniane w ludzi, a atakują w swojej prawdziwej formie (fajnie są zrobione). Fabularnie jest to kontynuacja poprzedniej części, znowu mamy szalonego doktorka pragnącego...
więcej