Neve Campbell nie wróciła jako Sidney Prescott w "Krzyku VI" po sporze o wysokość gaży. Zaproponowana przez producentów stawka zdaniem aktorki nie odzwierciedlała jej wkładu w serię horrorów. Campbell wystąpi jednak w "Krzyku VII". W ostatnim wywiadzie podzieliła się dumą z faktu, że udało jej się wywalczyć podwyżkę. Neve Campbell wywalczyła sobie szacunek
Getty Images © Michael Loccisano/EveryStory2023
Jestem bardzo wdzięczna, że studio wysłuchało mnie, kiedy mówiłam o nierówności płac i kiedy przyznałam, że odczułam brak szacunku podczas negocjacji w sprawie "Krzyku VI", powiedziała
Neve Campbell magazynowi "People".
Kiedy po raz pierwszy odezwali się do mnie w sprawie "Krzyku VII", pomyślałam sobie, że nie wiem, co znaczy dla nich "szacunek" i że możemy mieć w tej sprawie bardzo różne zdania. Ale zaczęli dobrze, więc było to wspaniałe, dodała aktorka.
To miłe uczucie powiedzieć coś na głos, być wysłuchaną i sprowokować zmianę. Mam nadzieję, że inni też będą mieli taką okazję, podsumowała
Campbell.
"Krzyk VI" - zwiastun
Nie taki miał być "Krzyk VII"
Przypomnijmy jednak, że
pierwotnie plany na "Scream VII" były zupełnie inne. Film pomyślany był jako domknięcie historii sióstr Carpenter. Problem w tym, że zarówno
Jenna Ortega jak i
Melissa Barrera podpisały kontrakt na udział tylko w dwóch filmach, więc potrzebna była kolejna umowa.
Barrera podpisała nowy kontrakt. Kiedy jednak po ataku Hamasu na Izrael ten kraj rozpoczął akcję odwetową, aktorka nie szczędziła ostrych słów. Studio uznało, że jej medialne wypowiedzi sieją antysemityzm i są mową nienawiści, więc zwolnili ją.
W przypadku
Ortegi poszło z kolei o pieniądze. Aktorka, która może teraz przebierać w atrakcyjnych ofertach, za powrót zażądała gaży o jedno zero większej od tej, jaką otrzymała za poprzednie filmy. Była to świadomie oferta zaporowa, ponieważ
Ortega nie była zbyt chętna do powrotu do serii i wiedziała, że Spyglass nie zechce sypnąć kasą.
W ślad za aktorkami projekt opuścił reżyser
Christopher Landon.