W tym miesiącu Namco wydało na pecetach oraz konsolach dwie nowe składanki swoich starych hitów. "Namco Museum Archives Volume 1" i "Namco Museum Archives Volume 2" to ponad 20 klasyków Namco, w tym takie hity jak "
Pac-Man", "
Mappy" czy uwielbiane przez posiadaczy Pegazusów "czołgi" vel "
Battle City". Czy warto w te składanki inwestować?
Zacznijmy od tego co wchodzi w skład każdej z paczek. Volume 1 to "
Pac-Man", "
Galaxian", "
Xevious", "
Mappy", "
Dragon Buster", "
Dig-Dug", "
The Tower of Druaga", "
Sky Kid", "
Dragon Spirit: The New Legend", "
Splatterhouse: Wanpaku Graffiti" oraz zrobiony w stylu 8-bitowych gitów port "Pac-Man Championship Edition Plus". Volume 2 to dla odmiany "
Battle City", "
Pac-Land", "
Dig-Dug II", "
Super Xevious", "
Galaga", "
Rolling Thunder", "
Mappy-Land", "Legacy of the Wizard", "
Dragon Buster II", "
Mendel Palace" oraz port dostępnego do tej pory wyłącznie na automatach "Gaplus".
Każda z gier emulowana jest z najwyższą dokładnością i o emulacji złego słowa nie mogę powiedzieć. Gry uruchamiają się w proporcjach 4:3, ale każdy tytuł możemy też rozciągnąć na pełną szerokość telewizora czy też uruchomić w trybie pixel-perfect. Istnieje też możliwość zmiany tła ekranu (kilka do wyboru), ale tym co najbardziej ucieszy graczy to dodane opcje zapisywania gier w dowolnym momencie czy cofania akcji. Przy tak wymagających i trudnych produkcjach nieraz będziecie z tego korzystać.
Obydwie kolekcje ogrywałem na konsoli Nintendo Switch (dostępne również na PC, PlayStation 4 i Xboksie One) i wszystko działało bez jakichkolwiek problemów. Dodatkowo, na małym ekranie te rozpikselowane produkcje prezentowały się dużo lepiej, niż na 55-calowym telewizorze. Cieszy fakt, że Namco Bandai zdecydowało się na całkiem sensowną wycenę, bo za każdą z paczek przyjdzie nam zapłacić 79 złotych - przy takiej liczbie gier wydaje się to być naprawdę dobrą ceną. Pamiętajcie jednak, że wiele z tych gier da Wam mocno w kość, a gwarancja na pady do konsol nie obejmuje "przypadkowego rzucenia o ścianę".