O filmach Sama Mendesa po prostu nie da się zapomnieć. Po genialnych "American Beauty" i "Drodze do szczęścia", nie wyobrażałam sobie, by nie zobaczyć "Pary na życie". Szkoda, że (jak zwykle przy
O filmach Sama Mendesa po prostu nie da się zapomnieć. Po genialnych "American Beauty" i "Drodze do szczęścia", nie wyobrażałam sobie, by nie zobaczyć "Pary na życie". Szkoda, że (jak zwykle przy tych najlepszych produkcjach) długo z tym zwlekałam.
W "Parze na życie" również jak w powyższych tytułach przedstawia się życie dwójki ludzi. Również przechodzą swego rodzaju kryzys w związku. Ich spokojne życie burzy nieplanowana ciąża. Choć bohaterowie są po trzydziestce, mają poczucie, że są fajtłapami, którzy nie do końca wiedzą, czego chcą. Wyruszają w podróż, by spróbować odnaleźć swoje miejsce na ziemi, gdzie będą szczęśliwi i gdzie będą wiedzieli, kim są.
Pierwsze skojarzenie filmowe jakie się nasuwa, gdzie temat mniej-więcej się pokrywa, to "Broken Flowers" Jarmuscha. Łączy je motyw drogi i poszukiwań. Lecz tam bohater robił swoisty rachunek sumienia wyruszając na poszukiwania swych dawnych kochanek, by rozliczyć się z przeszłością. I poznać syna, o którego istnieniu nic nie wiedział. Losy bohaterów "Pary na życie" za to kojarzą mi się bardziej z tekstem Anny Marii Jopek: "W najpiękniejszych z miast ci nie będzie lżej, więc Lizbony blask najpierw w sobie miej". I ten motyw sprawia, że oglądany film jest aż nieznośnie prawdziwy, realistyczny i niezwykle dojrzały. Bowiem co z tego, że (parafrazując ten sam tekst) najpiękniejsze miasta kuszą i obiecują lepsze życie, lepsze dni, skoro tak naprawdę człowiek nie zna dobrze samego siebie?
"Para na życie" to coś więcej niż wspomniany życiowy motyw. Przezabawne dialogi i sytuacje sprawiają, że momentami aż w oku kręci się łezka – raz ze śmiechu, raz ze wzruszenia. Wprost rewelacyjna jest komediowo-dramatyczna scena rozmowy sióstr w sklepowej wannie, gdzie wychodzi także świetne aktorstwo M. Rudolph (kojarzonej z "Druhnami") oraz C. Ejogo. Mendes kreuje także wspaniałą wizytówkę ludzi. Bowiem film ten to nie tylko para głównych bohaterów. To także ich rodzice, którzy dopiero w dojrzałych latach postanawiają w końcu spełnić swoje marzenia (co swoją drogą jest pewnym kopniakiem dla młodszego pokolenia). Ale też inni członkowie rodziny i ich przyjaciele. Niektórzy mają z pozoru poukładane życie, niektórzy są po prostu barwnymi ekscentrykami (można by powiedzieć wprost: dziwakami). Wszyscy na swój sposób jednak poznali, czym jest życie i wiedzą, czego od życia oczekiwać.
"Para na życie" to także film pewien niezwykle dojrzałych i mocnych prawd. Nie będę ich w tym momencie zdradzać, ale choćby dla nich naprawdę warto sięgnąć po tę pozycję. Nie zapominać także należy o wspaniałych zdjęciach i idealnie dobranej muzyce. Krótko mówiąc: oglądać filmy tego pokroju to nie strata czasu, to czysta przyjemność.