Ale wole Obcego i Terminatora.Najwieksze wrazenie robia efekty i to one sa nad fabula niestety.
To twoje zdanie ja lubie pierwsze 2 czesci Obcego reszta zostala zrobiona na sile
Fabuła prostsza niż w Aliens i Terminatorze, ale za to dość spójna i dobrze pasuje do całości. Ma kilka ciekawych wątków, które można nieco rozwinąć w dyskusjach, ale to sprawa indywidualna. Natomiast wykreowany świat jest urzekający i w zasadzie tak bliski naszej przyrodzie, że warto się zastanowić nad jej dalszym losem - żeby nie był już tylko cyfrową interpretacją...
"świat jest urzekający i w zasadzie tak bliski naszej przyrodzie".
I uważasz, że to zaleta? Moim zdaniem dowód na ograniczoność wyobraźni Camerona.
"Ma kilka ciekawych wątków, które można nieco rozwinąć w dyskusjach"
Film ma jeden prosty wątek i nie ma się nad czym rozwodzić.
"I uważasz, że to zaleta? Moim zdaniem dowód na ograniczoność wyobraźni Camerona."
Tak, uważam że to zaleta, przedstawić świat z którym można się utożsamić, mimo jego kreacji jako odległa planeta. Jak uważasz coś takiego za brak wyobraźni, to przedstaw swoją wizję.
"Film ma jeden prosty wątek i nie ma się nad czym rozwodzić."
Tak? To dotknij swego bóstwa i usłysz go, dasz radę? Poczuj władzę w nogach silnego i świadomego ciała, potem obudź się nadal sparaliżowany - no ale to takie trywialne, co ten człowiek czuje... To takie tylko przykłady - ale nikt nie każe nikomu o tym rozmawiać, przecież takie rzeczy jak interpretacja religijna, emocje względem ludzi i podjęcie trudnych, ale oczywistych decyzji, oddawanie swego życia za innych są błahymi sprawami... Tak więc umówmy się, że nic poza efektami nie widziałeś i nie zawracaj tym już głowy - dobrze? Tak będzie lepiej, nie będziesz musiał myśleć.
Tak więc określ jaką głębie do analizy i refleksji mają takie filmy jak "Szpiedzy tacy jak my", lub "Powrót do przyszłości" - pokaż tę głębią ich fabularnego zarysu - przecież to są arcydzieła według ciebie, więc mów - skoro tak bardzo się nimi fascynujesz.
A czy ja im przypisuję jakąś głębię? Nie mają żadnej głębi. To znakomite komedie i mają bawić. Nikt im żadnego tła nie przypisuje bo byłoby to żałosne. I rolę swoją spełniają od przeszło 20 lat. Znakomicie przeszły próbę czasu. Dziwne, żeby porównywać Avatara i Szpiegów - filmy z zupełnie innej konwencji
a bajeczki pokroju avatara mają bawić i cieszyć efektami
jeszcze się ciesz że filmie jest przesłanie - co nie zawsze się zdarza
10/10 zasłużone ;)
hahahaha ;)
"A teraz zniżaj tą 10."
A który film sam zaniżysz w u siebie ocenie dla równowagi?
Żaden, bo ja twierdze że każdy (powiedzmy 90%) film któremu dałem 10 na to zasługuje natomiast plantum nie ?
"Żaden, bo ja twierdze że każdy (powiedzmy 90%) film któremu dałem 10 na to zasługuje"
Więc chyba mamy jasność co do kwestii dawania ocen - więc proponuje nie robić wokół tego już bałaganu, bo jak widzisz, działa to w dwie strony.
Co mam poradzić na to że nommadzik się sam się gubi w tym co pisze i na dodatek nie wie co pisze...
Takie rzeczy nazywam głupotami.
"Co mam poradzić na to że nommadzik się sam się gubi w tym co pisze i na dodatek nie wie co pisze..."
Nic nie masz poradzić, sam zaprzeczasz sobie na każdym kroku - więc nie jest dziwne, że nagle wytykasz takie postępowanie innym, odwracanie uwagi od swoich irracjonalizmów jeszcze bardziej je uwydatnia - rób tak dalej.
"Takie rzeczy nazywam głupotami."
Po raz kolejny: "nie wiem co powiedzieć, to powiem że inni są głupi i piszą głupoty ", tak mniej więcej jak sprzeczka przedszkolaka "a nie - bo ty".Ciekawe jak cię widzą inni - zastanowiłeś się czasem nad tym, gdy tworzysz własną nomenklaturę dla zjawisk pozbawionych racjonalnego odzwierciedlenia w rzeczywistości, na podstawie ogólnie przyjętych norm i zasad...?
oryginalny to by był wielki ch** od gigera ;)
aliens (2) nie grzeszy genialnością fabuły
"tylko strzelanka, ale dobra."
dla ciebie wszystko z dużą ilością wybuchów jest dobre
tylko coś avatar nie przypasował
co wg. ciebie lepsze fabularnie(i z przesłaniem)
obcy 2 czy avatar?
Tak naprawdę w tym filmie znalazłem tylko jeden plus - ma 165 cm wzrostu i waży 52 kg. I nie jest to żaden Optimus, czy jakiś Bee(Gees). To jest Megan Fox. I mimo, że aktorka z niej żadna, to przynajmniej można sobie na kogoś popatrzeć, odrywając wzrok od tej przegiętej maxymalnie liczby efektów specjalnych.
Co prawda to prawda. Ale powinni oprócz Fox dokooptować jeszcze dla kontrastu jakąś drugą laskę, która byłaby zła.