"słodycze?...też ma pani pomysły....Korniszony by sie przydały ;]"
Właśnie! Do pewnego czasu film, choć piękny, wydawał się mizoginiczny, póki siostra przełożona nie przełamała tego nastroju swoim toastem. Zauważmy, że lepsze, ba, jedyne są komedie, gdzie faceci zmuszeni są do wykonywania poleceń kobiet (nigdy na odwrót!) i z tego płynie poetyka filmu.
Kiedyś wszyscy będziemy starcami. Zadbajmy o to, by jakieś siostry Marie nie zepsuły nam ostatnich lat życia.