Zwiastun "Sky Kapitana", który zobaczyłem w kinie bardzo mnie odstraszył. Film prezentował się na kasową, hollywódzką produkcję o superbohaterze, który zbawi świat. Taki rambo w stylistyce Mech. Na film trafiłem przypadkiem. Ktoś stawiał bilet, wiec poszedłem. Wyszedłem zachwycony.
Gdyby trailer rozpoczął się powolnymi ujęciami "Świata jutra", wizualizacjami tych krain, architektury, ukazaniem odwzorowania Nowego Jorku lat '40, a potem dynamiczna wstawka ze scenami walki powietrznej - myślę że odbiór byłby inny. Może to fiasko finansowe wynika z tego, że ci którzy film cenią najbardziej nie cenią go za co, to pokazano w trailerze, ale za to, co przemilczano.