Niestety nie potrafię wymienić żadnego tytułu, żeby grała dobrze albo chociaż znośnie. Dla mnie to
typowa kariera Nikosia Dyzmy, tyle, że w świecie aktorskim. Jeżeli jej uroda jest taka urokliwa lepiej,
żeby została modelką, bo wtedy nie musi grać i się odzywać. Apeluję: Droga Alicjo - błagam nie graj
więcej w żadnych w filmach, no chyba, że w polskich komediach romantycznych, to wtedy nie
wyróżnisz się pośród innych. Może i jest sympatyczna ale na aktorkę to za mało... na prawdę.
Ty na szczęście też nie :D Laska gra raczej słabe role w niewymagających filmach więc mam farta, bo raczej nie spotykam jej w filmach, które wybieram. Obejrzałam z nią kilka tytułów z ciekawości... Na tym polega wymiana sądów. Ktoś ją lubi a ktoś nie.
Racja. Ta pani ma wielkie ambicje, ale talentu niedostatek. Przykro patrzeć jak ktoś nie ma elementarnego samokrytycyzmu i idzie w zaparte.
własnie popieram nie rozumiem czemu ona grała w polskich produkcjach skoro nie jest polką od niej to już Pinokio zagrał by lepiej
Zaloze się, ze Alicja to przeczyta i gorzko zaszlocha w poduszkę. Po czym skruszona wycofa się z branży. :-) Pocieszni są ludzie stosujący podobne apele. Gdyby się nie nadawala, nikt by jej nie zatrudnil. Proste.
Aha, jasne... Ponieważ branża działa tak, że zatrudnia się tylko osoby zdolne, a produkty które się sprzedaje są tylko dobre i skuteczne... Godzinami można gadać o przyzwyczajeniu do twarzy, o zasadach marketingu, a kreowaniu gówna w sreberku itp. Ona wydaje się sympatyczna, ale jest po prostu słaba... Każdy może mieć inne zdanie oczywiście...
Pewnie o tym n ie wiesz, ale ona pochodzi z jednej z najbogatszych rodzin w Polsce To nie przypadek, że dostaje role. Prawdopodobnie tatus sypnie kasą na produkcję w zamian za taki malutki szczegolik, ze zatrudnia corochne. SOrry taki mamy klimat w Polsce.
Tak to prawda. Mam znajomą, która chodziła z nią do liceum w Krakowie. Alicja miała muchy w nosie.
Uważam, że jej sukcesy w Hollywood są mocno przeceniane. Pamiętam jak u nas się rozpisywali na temat związku Alicji i Collina. Polska prasa nawet nie wspominała o tym, że na czerwonym dywanie dziennikarze pokazywali tylko Collina a Alicja była wycinana na zdjęciach. W Polsce byli parą a w Hollywood Collin przedstawiany był jako singiel. Widziałam to na kanale E!
ja tylko w sprawie twego ostatniego stwierdzenia :)
"Proste"
Nie jest to takie proste, niestety...
pozycja /nie jej/, szmal, układy..... itd...
---------------------------------------------------------
a fakt mówi za siebie, jest tak drewniana że deski mają więcej życia w sobie na scenie, planie filmowym niż ona kiedykolwiek mieć będzie......
Toż i nie zatrudnia... chyba, że w niskobudżetowych gniotach, których nie da się oglądnąć bez ziewania. Ma "nasza" Alicja parcie na szkło, to widać. Nie wiadomo czym owo szkło prze, ale i tak jej niezbyt idzie. Powiem tak: w mojej opinii miarą aktora w jakimś tam stopniu jest potencjalna chęć oglądnięcia filmu z jego/jej udziałem. Tymczasem ta pani nie kusi niczym. Chyba, że zaczęłaby się rozbierać (taka ironia, o ile ktoś nie załapał). Aktorka z niej, moim zdaniem, drewniana i drażniąca. Raczej odpychająca na ekranie.
Przyznam, że kiedyś szczerze jej nie znosiłem, ale po pewnym czasie moja niechęć zamieniła się w sympatię. Proponuję Ci obejrzeć film "Wrota Europy", w którym zagrała naprawdę świetnie. Podobała mi się również w produkcjach: "Handel" i "Ondine".
Jak dla mnie jest dobrą aktorką, bije od niej taka kobiecość i delikatność i przez to dobrze się ją odbiera. A dobry tytuł to "Wrota Europy".
Pani Bachleda-Curuś to niestety dość kiepska aktorka. Gra nienaturalnie i irytująco. Ja ją znam tylko z roli Zosi w "Panu Tadeuszu". Gwiazda (?) jednego filmu.
Jej jedynym osiagnieciem jest romans z bogatym i znanym Irlandczykiem. I wpadka. W Polsce robia z niej gwiazde a tak naprawde w USA nikt jej nie zna. E sumie dziwie sie ze nie chce wrocic do Polski, tu moglaby grac i zarabiac w slabych komediach i serialach a tam tylko zyje z alimentow bo ciezko to nazwac robieniem kariery filmowej. Ale kazdy wybiera to uwaza za sluszne.
Podpisuje sie pod tym .Najlepsze jest jednak to ,ze w Polsce ma status nie wiadomo jakiej gwiazdy mimo ze rola jej zycia byla reklama ''hajnekena '' ( dobrze zagrala moze dlatego ,ze nic nie mowila tylko gapila sie jak idiotka )
Frajerze? Wysoka kultura osobista nie powiem :D Poza tym, czy coś złego jest w byciu frajerem? W moim świecie każdy człowiek zasługuje na szacunek, także frajer. Jeżeli aktorka ma tylko dobrze wyglądać, to polecam filmy porno :D Tam to wystarczy.
Zgadzam sie jak sie krytykowac nawzajem to na poziomie i bez hejtu .W tym kraju nie ma przyzwolenia na posiadanie odmiennej opinii jakakolwiek by nie byla bo grozi to wręcz linczem. Brak kultury dialogu niestety. To jeden z powodów dla którego mało się na forum wypowiadam ,szkoda bo lubie
Fakt, nie jest jakąś super aktorką, ale czasami zdarza się jej zagrać coś w miarę dobrze. Osobiście polecam jej rolę w filmie "Trade", tam naprawdę się mocno przyłożyła do zagrania roli ofiary handlu żywym towarem. Ponadto, jeszcze dała radę w filmie "Pitbull - niebezpieczne kobiety" (pomijając fakt, że film jest słaby, Alicja wypadła całkiem dobrze). Reszta jej ról, to tragedia.
Akurat w "Trade" była najsłabsza. Taka rola aż się prosi o to, żeby pokazać cały wachlarz emocji. A ona nic nie pokazała. Ona ma totalny brak mimiki. Zwróć uwagę na tę meksykankę. Dużo młodsza, a zagrała po prostu świetnie. A miała o wiele trudniejsze sceny.
Fajnie zagrała w Trade i Wrotach Europy. Myśle, ze ma potencjał, tylko zbyt wiele czasu poświęciła na gadaniu o karierze zagranicznej. Więcej pokory by jej się przydało i skromności. Są takie Polki jak Yvonne Strahowski czy Joanna Kulig, które odniosły sukces, a są mega skromnymi babkami. Alicja i Wera (Rosati) tyle lat nawijaly o LA, Lee Strasbergu i o rolach, które „prawie dostały”, ze w zasadzie skończyło się na tym, ze się dorobiły kilku nieciekawych ról.
Kochanieńka, troszkę przesada, bo są dużo gorsze i bardziej irytujące od niej (mizdrząca się do kamery Kurdej-Szatan), ale ogólnie to się z Tobą zgadzam. Nie jestem w stanie pojąć jakim cudem tak słabej aktoreczce bez warsztatu jak ABC udało się zrobić karierę do tego stopnia ze jest nazywana „Jedną z Największych Gwiazd w Polsce”. Apogeum złego aktorstwa Curusiowej jest film który miał być Jej przepustką do wielkiego
kina - „Ondine” - z którego w Polsce zrobiono wielki hit a w Stanach przeszedł bez echa. Aż dziw ze nie dostała żadnej nominacji do Zlotej Maliny. Jej aktorstwo w tym filmie o jedna mina - usta w dziubek i wybałuszone zdziwione oczy. Ogólnie to kibicuje naszym rodacZką próbującym podbić Hollywood (nawet Rosati która uważam za utalentowaną) ale całe szczęście ze Curusiowej nie wyszło. Mamy dużo lepsze „towary eksportowe” a ona ze swoim aktorstwem nie nadaje się nawet do „M jak miłość”.