Poczułeś wobec jego wyboru czyjeś oskarżenie, do którego się ustosunkowałeś.
Dla mnie to też bez znaczenia jak umarł, staram się nie wchodzić na poziom zainteresowania twórcą, na którym oceniam jego życie.
Mnie przede wszystkim denerwuje ocenianie ludzi, oczywiście, że są skrajne przypadki, ale nie znając czyjejś sytuacji, nie mamy prawa go osądzać
Pewnie, że nie mamy. Ale tu nikt nie oceniał. Na dobrą sprawę, raki prostaty i płuc są chyba jednymi z najboleśniejszych, bo najczęściej się o samobójstwach słyszy. Oby mnie to nigdy nie spotkało. A jak ktoś przeżył 95 lat i chyba swoje osiągnął, to po co się męczyć... tylko świadkowie (w tym pewnie dzieci) mogą mieć nieco psychikę poharataną takim widokiem :