Jeden z lepszych o ile nie najlepszy odcinek całego serialu.
Grawitacja na statku kosmicznym, magiczna technologia replik (zalatująca kopią z Avatara), wysyłanie ludzi w kosmos a zostawienie ich cyber-kopii na Ziemi zamiast odwrotnie, misja kosmiczna realizowana z domu niczym praca zdalna i żadna NASA nad tym nie panuje, chłopaki robią co chcą... rozumiem przekaz, ale ten świat przedstawiony to się kupy nie trzymał, więc bym się nie rozpędzał z tą genialnością...
Zdecydowanie się zgadzam... Niestety, ale dotychczasowe odcinki 6. sezonu nie powalają. Mierżą mnie dziury w scenariuszu
Rozumiem o czym mówisz, jednak musisz wziąć pod uwagę, że fundamentalną cechą czarnego lustra jest balansowanie na krawędzi realizmu w świecie, który wcale nie musi być tożsamy z naszym i to właśnie pozwala na hipotetyczne eksplatowanie surrealistycznych i abstrakcyjnych zagadnień np. science-fiction w oparciu o naturę człowieka.
Nie ma żadnych limitów, jeżeli chodzi o technologię w tym świecie. Brak realizmu wynika nie z niemożliwych technologii, ale z braku logiki, racjonalizmu, podstawowych zasad działanie świata.
Genialny to byłby jakby to było przynajmniej odrobinę zakrawające o jakiś realizm. Kolega Ci już odpowiedział co było nie tak.
Ciekawe czy jak żaden z nich nie kierował repliką to włączała się w niej sztuczna inteligencja jak myślicie?
Dodałbym: kompletny bezsens, że replika jest tak samo silna jak człowiek (android nie ma przecież naszych ograniczeń) oraz brak kośćca (odcięcie kończyny zwykłym nożem). Totalnie absurdalny odcinek. Jego założenie kompletnie nie trzymało się kupy...
Kopie były na ziemi dla bezpieczeństwa, statek musiał mieć obsługę, więc nawet po wszystkim musieli współpracować, gdyby oryginały były na ziemi, to by mogło im się coś stać
Zadzwoń do NASA, że robią wszystko na opak xD. Naukowcy wydają polecenia łazikom z Ziemi zamiast samym przedzierać się przez burze piaskowe na Marsie. Przecież tutaj może coś im się stać! xD
Ojej, muszę cię zmartwić, ale żadnego człowieka nie ma i nie było na marsie i nie ma technologii, która by pozwoliła mu go zastąpić
Ale powiem Ci ciekawostkę, że na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej są ludzie, a nie łaziki
I jeszcze dodam, że ostatnia scena pokazuje, że wykonywali oni bardzo ważną misję, właśnie dlatego musieli usiąść przy stole i się dogadać, a nie pozabijać, na tym polegała beznadziejność ich położenia (to akurat charakterystyczne dla BM)
no tak, mając dostęp do takiej technologii i robotów o zręczności człowieka lepiej jest wysyłać żywych ludzi na kilkuletnią misję, musząc im zapewnić zapasy tlenu, pożywienia, wody, temperatury, etc. Bo tak będzie BEZPIECZNIEJ. xD Co mogłoby pójść nie tak xD No a na ISS są ludzie bo uwaga - "nie ma technologii, która pozwoliłaby go zastąpić". A w odcinku ta technologia jest a i tak wysyłają ludzi.
Końcówka akurat była idealna, aczkolwiek trzeba mieć nie lada poczucie misji, żeby w takim szale nie zabić tego człowieka. Ja na jego miejscu bym go zabił, nie zważając na nic.
Dla mnie moral tej opowiesci malo kupy sie trzyma,mu zabili rodzine to sie odplaca tym samym?
Nie kwestia odpłacenia ale jak sam nie mógł mieć tego co jego kumpel to z zazdrości to zniszczył. Jak pies ogrodnika. Sam nie mógł wziąć ale innemu też nie da. Dla mnie akurat najlepszy odcinek 6 sezonu bezapelacyjnie.
Jak dla mnie jeden z najsłabszych zaraz obok tego odcinka o elektronicznych pszczołach (z 4 albo 5 sezonu) czy co to tam było na którym usnąłem i nigdy do niego później nie wróciłem. Taki melodramat polany sosem s-f. Jedyny plus jest taki, że spodziewałem się innego zakończenia, czyli takiego, że jeden zabije drugiego i będzie udawał jej męża.
Od samego początku okropnie przewidywalny. O ile idea Black Mirror została zachowana, tak nie było żadnego zaskoczenia.
mnie zaskoczył tym, że zabił mu rodzinę. Byłem pewien, że go po prostu zastąpi.
Chyba 6 sezonu miałeś na myśli ! Bo jesli chodzi o sezony od 1-4 to może 1 odc. z tych okazał się gorszy np. z psami robotami , poza tym bez porównania do reszty
Zgadzam się. Jakoś ten sezon jest..... Niespecjalny. Nawet jeżeli rozumiem przesłanie każdego odcinka, to mi po prostu nie pasuje do stylu że starych sezonów (np. Odc 2 o true crime). W tym odcinku naprawdę dużo można było popuścić wodzom wyobraźni. Ten kult też taki strasznie jak Mason family, nic oryginalnego. No było okay. Po prostu, Niespecjalny. Tkai o ściem fi dramat. Aktorsko dobrze, muzyka dobrze, dziury w logice denerwowały i brak wykorzystania potencjału. Chyba sobie po prostu obejrzę jeszcze raz starsze sezony.