Piękny, tajemniczy skrywający mroczne rany. Niekiedy wzruszający, czasem zabawny i pełen emocji.
Ciekawe są też wątki dotyczące rdzennych mieszkańców, nie kojarzę innych kryminałów poruszających takie tematy.
Tak, to prawda. Wątek rdzennych mieszańców Kanady przebija się przez cały czas serialu. A w trzecim i czwartym odcinku - "Najokrutniejszy miesiąc" problem ten jest na pierwszym miejscu, gdzie pojawia się temat tzw. "residential schools". Pokazane jest to jednak (na ile to możliwe, gdy mowa o tak strasznych wydarzeniach) w bardzo subtelny sposób. Tak jak zresztą i cały serial - subtelny, delikatny, dbający o detale, nieraz trochę mroczny. Ale nic tu nie jest czarne lub białe. Inspektor Gamache - dobry duch całej serii. Trochę może przeidealizowany, ale jest to jakaś próba zadośćuczynienia względem rdzennej społeczności Kanady. A dla pogłębienia problemu krzywdzenia rdzennych mieszkańców we wspomnianych już szkołach polecam książkę Joanny Gierak-Onoszko "27 śmierci Toby’ego Obeda". Tu już nie ma miejsca na subtelności. Są chwile, gdzie trzeba książkę odłożyć i ochłonąć.
Serial porusza ważny temat Indian, którzy cierpieli z powodu przymusowego odbierania im dzieci do szół katolickich, gdzie te dzieci były masowo molestowane i krzywdzone. Jest to mocna kolektywna trauma niestety u nich do dziś.
Jeśli chodzi o sam serial i klimat, to mnie nie porwał. Moim zdaniem scenariusz jest niedopracowany, gra aktorska czasem kuleje. Momentami sceny są naiwne, przerysowane i nielogiczne. Ta ocena głównie na temat odcinków 4+. Pierwsze trzy były ciekawe i klimatyczne.
O wiele bardziej podobał mi się serial The Sinner. Tam klimat powalał, a do realizmu nie można się było przyczepić. Postacie były wiarygodne, głębokie i ciekawe. Tutaj moim zdaniem to często kuleje. Chociaż ogólnie dosyć przyjemny serialik, może za przyjemny, bo jednak to serial kryminalny.