Wiecie co mi przeszkadza w tym serialu kiedy oglądam go na zig zap'ie?
To, że podczas każdego dłuższego tekstu wypowiadanego przez Lorerin (czy jakoś tak...) to słyszę Applejack z Mini Mini...
Realia polskiego dubbingu... :)
star trek to trochę inna bajka. W pułapce czasu bliżej do Star Wars. Nie ma takiego skupienia na nauce, ani problemach społecznych, no i kosmici są bardziej niezwykli.
Mnie za to opening denerwuje za każdym razem gdy go słyszę - beznadziejny tekst, nie wpadająca w ucho muzyka, jest pp prostu słaby. W przeciwieństwie do serialu.